Staję w ringu i patrzę ze śmiechem na twarzy na mojego "małego" rywala. Na pewno będzie próbował skakać więc jestem przygotowany.
Podchodzę do Sina i wyprowadzam 2 uderzenia Uppercut następnie szybki Irish Weep na liny, znam Sin Care i wiem że będzie skakał, więc kiedy wyskakuje i leci w moją stronę odsuwam się lekko do tyłu i kolejny Uppercut, po którym upada na ziemie. Nie daje mu żadnych szans łapie go za szyje i podnoszę do góry, następnie kolejny Uppercut, przeciwnik na deskach. Jakoś nie czuje mocnej strony Sin Cary więc stomp na brzuch odbijam się od lin i z dwojoną siłą wykonuje Running low-angle dropkick. Po tej akcji jeszcz głośny śmiech i staje za Sin Care sygnalizuje moją ulubioną akcję. Sin się podnosi i odwraca ja momentalnie łapię go za szyje i wykonuje Chokeslam'a. Biorę moją flagę po czym wchodzę na narożnik i wkładam ją w należyte miejsce.

15 : 00 ! Jeff vs Jericho - No Contest!

Po usłyszeniu gongu, podeszłam do PyR i wyciągnęłam rękę, PyR jako że niezbyt obawiała się mnie, jako przeciwniki uścisnęła mą dłoń. Chodź się tego nie spodziewałam, gdy chciałam puścić dłoń, Mich ją przytrzymała. Skarciłam ją wzrokiem a ona nie wzruszona pociągnęła mnie go siebie mając ten kapryśny uśmiech na ustach. Spojrzałam na nią spod byka i wykonałam slapa prosto w jej twarz. Michelle puściła moją rękę i złapała się za policzek, lekko na mnie spoglądając, lecz z twarzy nie znikną jej ten kaprawy uśmieszek. Zrobiłam dwa kroki w tył , by oddalić się od przeciwniczki, która jakże działa na mą psyche, nie dając po sobie poznać zdenerwowania. Michelle powtórzyła po mnie ruch i obie zaczęłyśmy okrążać ring. PyR lekko zgięła palce na znak mówiący "no chodź".  Obie ruszyłyśmy na siebie , od razu przechodząc do zwarcia.  Pani Cóól okazała się nieco silniejsza, więc od razu przeszła do headlocku, (miałam wolne ręce więc to wykorzystałam) jedną ręką złapałam ją za biodro, a drygo nieco za nogę i popchnęłam ją na liny. Cól się od nich odbiła, a ja spodziewając się z jej strony shouder block'a, bądź coś tego typu, schyliłam się i wykonałam jej Scoop Slam. By nie tracić inicjatywy, przeszłam do dalszego ataku, odbiłam się od lin, Melina wstała równie szybko i chciała ruszyła z buta widząc że na nią biegnę, lecz pierwsza dokonałam ataku którym był Diving Facerusher, co spowodowała że przeciwniczka dokonała lotu nad matą. Szybko do niej podeszłam i irsh whio do narożnika (z pomocą tej swojej um . ) .Chciałam przejść do ataku gdy nagle otrzymałam uderzenia pięścią w brzuch od Michelle. I tak mając przewagę będąc na niej wykonałam wejście biodrem na wysokości jej twarzy, która od razu zawisła na ostatnich (najniższych linkach). Przeciwniczka już nie miała szans by rzucać mi się do twarzy więc znowu przechwyciłam ją za włosy i przeciągnęłam na środek ringu w głowie już kalkulując w głowie kolejny atak...

Zamierzam teraz kontynuować atak, mając zamiar powoli rozbierać swoją koleżankę po fachu. Będąc z panią na środku ringu, Postawiłam ja na pupci tak aby siedziała, nieco targając ją za włosy i puszczając cmok (tylko za pomocą warg ) do sędziego, i w tym momencie uderzenie łokciem pomiędzy bark a szyje koleżanki (nie wiem jak nazywa się to miejsce , ale wiem że Cm  Punk często tak robi. ) po raz pierwszy, ęd poraz drugi, co powoduje że Cól bardzo boli to miejsce, podniosłam ją z ziemi i chcę wykonać irish whip, ale ta kontruję i mi wykonuje irish whip, ale ja wracając wbijam się w nią ze Spear'a. Michelle leży na ziemi i trzyma się za brzuch, nieco przeturlując się pod narożnik, ja postanawiam jej w tym pomóc, w niezbyt miły sposób, a wręcz drastyczny, zaczynam stompować po przeciwniczce niczym orton w spódnicy po prawej stronie jej ciała, koncentrując się na głowie, barku i żebrach. McCool będąca już w narożniku i niespodziewająca się że czyham za jej placami, mocno złapałam ją za bark i odwróciłam przodem do mnie i uderzyłam ją z bezlitosnego slapa w twarz. Żeby koteq mi nie zwał przy następnym ataku, wbiłam 3 razy Shoulder Thrust, cofnęłam się nieco do tyłu i z rozbiegu High Knee prosto w twarz McCool. McCool po raz kolejny zawisła na ostatnich linkach, wiec znowu musiałam ja podnosić na równe nogi. Złapałam ją za nogi, ta zaczęła się wiercić, ale by nie upaść złapała się za 3 liny, a ja złapałam ją za kostki i BUM.! Uderzyłam z całym pędem, więc ta musiała się puścić lin i trzasnęła dupskiem o matę.  PyRcia trzymała się za tyłek którym przytrzasnęła nieźle o glebę.

No niech będzie .. Dalej PyRciu!

Mamy MAD-T i .. 4 szanse na wyjscie!

Michelle luzuje uchwyt i jesteś blisko wyjscia .. 3 szanse!